by Jakoobcycles

Toszek to nowa lokalizacja na mapie wyścigów przełajowych. Trasa w nie była nikomu znana. Po dojeździe na miejsce zobaczyliśmy górki, chopki co oznaczało trasę interwałową. Runda ciężka, z długą sekcją trzymającego , gęstego błota zaraz po prostej start/meta. Następnie sekcja gliniasto trawiastych, śliskich i technicznych podjazdów. Frekwencja nie była rewelacyjna lecz na starcie nie zabrakło zawodników z czołowych miejsc Pucharu Polski. Jak się później okazało trasa w Toszku była jedną z najcięższych w tym sezonie. Błoto i podbiegi weszły mocno w nogi a z tyłu głowy mięliśmy już start dnia jutrzejszego, gdzie trasa była równie ciężka. Sobotę kończymy na 2 miejscu podium. Z miękkimi nogami udaliśmy się do hotelu, a właściwie pałacu Grudynia Wielka, by wykąpać się, coś zjeść i odpocząć. Lokalizacja jak i warunki wypoczynkowe – rewelacyjne.
Niedziela to sławny „Bryksy Cross” i kultowa trasa, jedna z najlepszych w Polsce zarówno pod względem przygotowania jak i ukształtowania. Niemniej jednak wymagająca solidnego przygotowania bo momentów do odpoczynku niewiele. Większość zakrętów to off camber’y z koleiną , w którą jeśli chciało się przejechać płynnie i szybko należało wpasować się idealnie z pełną prędkością. Do tego podjazdy, podbiegi i ziąb.
Już na rundzie zapoznawczej czułem, że nogi są zabetonowane po wczorajszym, ciężkim ściganiu. Dodatkowo był to ostatni wyścig przed ważnym startem na Mistrzostwach Świata w Belgii wiec założenie taktyczne było takie, by nie forsować się zbytnio jeśli organizm odmówi współpracy. Po pierwszych 2 rundach okazało się, że nogi całkiem nieźle pracują co wystarczyło na 3m w kategorii i 5 open. Całkiem dobry prognostyk przed Belgijskim ściganiem, tym bardziej, że większość zawodników z czołówki odpuściła sobotnie ściganie i przyjechała walczyć tylko w niedzielę.
Bardzo pozytywne wrażenia z weekendowego ścigania. Forma widać, że jest. Teraz odpoczynek i wyjazd na Mistrzostwa Świata Masters.